Zboże techniczne z Ukrainy. Afera zbożowa stała się pożywką dla ośrodków dezinformacji

Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych

Zboże z Ukrainy, które trafiło do polskich młynów jako spożywcze, wywołało niemałą aferę w przestrzeni publicznej. Produkt, określany jako niebezpieczny dla zdrowia, został kupiony przez trzy największe krajowe firmy produkujące mąkę. W związku z zaistniałym incydentem Prokuratura Okręgowa w Zamościu wszczęła śledztwo o „oszustwo wielkich rozmiarów”. Sprawdziliśmy, co na ten temat mówiło się w sieci.

  • Zboże techniczne z Ukrainy, które trafiło do polskich młynów jako spożywcze to temat, którym media żyją od kilku tygodni;
  • Dyskusja, jaka na temat zboża i importu z Ukrainy przetacza się przez polski internet warto przyjrzeć się bliżej – kto organizuje i podkręca emocje wokół tego tematu?
  • Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych we współpracy z Portalem Spożywczym postanowił sprawdzić, co i kto pisze dziś na temat kryzysu zbożowego w polskim internecie.

Zboże techniczne z Ukrainy. Czy takie coś w ogóle istnieje?

Dyskusji o temacie zboża z Ukrainy nie sposób zacząć inaczej niż od najsłynniejszego pojęcia związanego z tą sprawą. Zboże techniczne to termin, który zelektryzował opinię publiczną, a nad próbą zbudowania definicji tego terminu głowiły się dziesiątki ekspertów

W pewnym momencie w medialnym obiegu pojawił się termin: „zboże techniczne”. Jak twierdzą eksperci, nie ma takiej kategorii produktu i jest to wymyślony termin. Dlaczego więc takie pojęcie zaczęło krążyć w przestrzeni publicznej? Jak podają niektóre portale internetowe, pojawienie się terminu „zboże techniczne” w dokumentacji miało oznaczać to, że nie było ono poddane wcześniejszej kontroli, ponieważ nie wjeżdżało do Polski z przeznaczeniem konsumpcji czy pasania zwierząt – komentuje Michał Ryszka, szef działu analitycznego Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.

zboże techniczne z ukrainy

Pierwszym materiałem w sieci, w którym taki termin się pojawił, był artykuł pt. „Groźny proceder. Zboże techniczne z Ukrainy u nas zmienia się w konsumpcyjne” zamieszczony na portalu agropolska.pl 6 listopada 2022 roku. Z kolei pierwszy raz takiego zwrotu w mediach społecznościowych użyto na Twitterze 22 listopada 2022 roku.

Zatrute zboże z Ukrainy. Co o tym pisał internet?

Łącznie odnotowano w okresie od 1 do 19 kwietnia ponda 42 tys. treści, w tym ponad 1,1 tys. materiałów prasowych (www). Łączny potencjalny zasięg tematu to ponad 40 mln kontaktów z informacją. Temat wygenerował też ponad 750 tys. interakcji. Miejscem dyskusji najbardziej aktywnym był portal YouTube.

Mówiąc o emocjach należy wskazać na skrajne zachowania internautów w tym kontekście. Z jednej strony zauważalne są diady emocji wyrażające żal i rozpacz, a nieco rzadziej rozczarowanie czy poruszenie tematem. Po 10 kwietnia widoczne są też wzrosty natężeń radości i zaufania za sprawą przychylnych protestującym rolnikom komentarzom. Komentowano tam bardzo intensywnie nagrania z protestów rolników i nie tylko – wskazuje ekspert IBIMS.

Temat podbijały antyrządowe profile takie jak Ruch Ośmiu Gwiazd czy Sok z Buraka. Wyjątkowo duży szum w sieci robi jednak Agrounia oraz jej lider. Widoczne jest również zainteresowanie tematem w wyszukiwarce Google. Raport C40 Cities interesował Polaków średnio trzykrotnie bardziej, niż zboże z Ukrainy, ale tylko dwa razy bardziej niż zboże techniczne (w tym kontekście zapytania dotyczyły również zboża skażonego, zatrutego i pełnego pestycydów bądź pleśni). Temat importu towarów rolnych z Ukrainy interesował też Polaków (wg wyszukiwarki) trzy razy mocniej niż mąki z jadalnych owadów. Zarówno owady, jak i zboże, interesowały internautów głównie w kontekście szkodliwości dla zdrowia (skutki uboczne, pestycydy, kto sprowadza zboże i do czego służy techniczne zboże) – wskazuje Michał Ryszka.

Firmy sprowadzające zboże z Ukrainy na językach

Temat podbijały antyrządowe profile takie jak Ruch Ośmiu Gwiazd czy Sok z Buraka. Wyjątkowo duży szum w sieci robi jednak Agrounia oraz jej lider. Widoczne jest również zainteresowanie tematem w wyszukiwarce Google. Raport C40 Cities interesował Polaków średnio trzykrotnie bardziej, niż zboże z Ukrainy, ale tylko dwa razy bardziej niż zboże techniczne (w tym kontekście zapytania dotyczyły również zboża skażonego, zatrutego i pełnego pestycydów bądź pleśni).

Temat importu towarów rolnych z Ukrainy interesował też Polaków (wg wyszukiwarki) trzy razy mocniej niż mąki z jadalnych owadów. Zarówno owady, jak i zboże, interesowały internautów głównie w kontekście szkodliwości dla zdrowia (skutki uboczne, pestycydy, kto sprowadza zboże i do czego służy techniczne zboże. Prorosyjskie i związane z Białorusią ośrodki propagandowe nadal częściej poruszają inne tematy niż zboże.

Swoje siły koncentrują od dłuższego czasu na ugruntowywaniu w Polakach przekazu o rzekomych planach Polski dotyczących zajęcia części lub całości Ukrainy w ramach tzw. Konfederacji krajów. Pojawiają się próby przekonywania (również w kontekście produktów rolnych z Ukrainy i nałożonych sankcji na import), że Polska zdradziła Ukrainę.

Mimo wszystko propaganda sporą część uwagi poświęca kwestii ukraińskiego zboża, a Rosjanie starają się przekonywać obywateli Polski, że Polska jak i cała Unia Europejska zadała Ukrainie „cios w plecy” zakazem importu. Jednocześnie pojawia się w dyskusjach wątek dotyczący całkowitej obojętności całej UE względem Afryki.

Embargo na zboże z Ukrainy i emocje wokół tematu. Co z dezinformacją?

Aparat koncentrował się na kwestii ukraińskiego zboża, ale pisząc głównie o samotnej Ukrainie zdradzonej przez cały tzw. Zachód. Nie zauważono w zasadzie innych wątków łączących Polskę, Ukrainę i zboże ukraińskie.

Wskazywano na powolną zmianę wektora polityki zagranicznej względem Ukrainy. Kryzys w kolejnych tygodniach, o ile będzie trwał, będzie bez wątpienia nadal wykorzystywany do kreowania niekorzystnego obrazu Polski wśród samych Ukraińców.

Narracje dotyczące importu skażonego zboża z Ukrainy, czy też tzw. zboża technicznego rezonują w sposób negatywny w polskiej przestrzeni informacyjnej i stanowią podatny grunt do działań dezinformacyjnych oraz propagandowych – w pierwszym przypadku mówimy głównie o przekazach formułowanych w języku polskim i kierowanych do Polaków, natomiast w drugim pod uwagę bierzemy przede wszystkim treści w języku rosyjskim.

Działania dezinformacyjne skupiają się na kreowaniu narracji konfliktu i podziałów między Polską i Ukrainą oraz wzmacnianie polaryzacji etnicznej, niekiedy w skrajnej formie – niektóre wpisy wprost odnoszą się do „banderowskiego zboża”, wykorzystując tym samym inną, utartą narrację, w założeniu konfliktującą oba narody z wykorzystaniem historycznych resentymentów.

Omawiany temat zauważalnie rezonuje w świecie polityki (co ma dodatkowe znaczenie w roku wyborczym), prowokując m.in. protesty środowisk rolniczych i ożywione dyskusje publicystyczne (niekiedy uderzające wręcz w aferowe tony) – należy w tym miejscu zauważyć, że jest to wymarzona okazja do wszelkich prób intoksykacji opinii publicznej tezami promowanymi przez ośrodki kremlowskiej propagandy.

W przekazach rosyjskojęzycznych dominował wątek konfliktu między Polską a Ukrainą w sprawie importu i tranzytu produktów rolnych. Nieco miejsca poświęcono też kwestii potępienia tej decyzji przez instytucje europejskie, akcentując naruszenie przez Polskę i Węgry wspólnych kompetencji Unii Europejskiej w zakresie handlu.

Warto zauważyć, że w źródłach rosyjskich temat ten w badanym okresie był jednym z popularniejszych – równorzędne zainteresowanie budziły np. kwestie pomocy militarnej (m.in. przekazania myśliwców MiG-29 ukraińskim siłom zbrojnym), czy też budowy zapory na granicy z obwodem kaliningradzkim.

W obecnej sytuacji należy zwrócić uwagę przede wszystkim na potencjał komunikacyjny badanego tematu, realne poruszenie społeczne jakie już wywołał, a także złożony charakter podejmowanych działań, odwołujących się m.in. do problemu braku zaufania do elit politycznych, obawy przed zatrutą żywnością, zagrożenia dla rodzimego rynku rolnego, czy też kwestii relacji polsko-ukraińskich.

Jednocześnie warto pamiętać o tym, że działania tego rodzaju nie są jednostkowym przypadkiem – w podobny sposób potraktowana może zostać każda okoliczność, która umożliwia wprowadzenie do dyskursu skrajnie negatywnych emocji, pogłębianie podziałów społecznych i etnicznych oraz wzmacnianie narracji konfliktu.

W social media używano w treściach najczęściej hashtagów takich jak: #oszukanirolnicy, #robalewchlebie, #celadlatrucicieli, #solidarnarosja, #orgiaafer, #aferazbozowa, #aferypis, #robaczywypis, #pistrujepolaków, #zbożetechniczne i #skazonamaka.